Susza stanowi jedno z najbardziej dotkliwych zjawisk naturalnych oddziałujących na środowisko, społeczeństwo i całą gospodarkę. Aby w przyszłości nie zabrakło nam wody, już teraz niezbędnym jest zadbanie o zasoby wodne i przeciwdziałanie dotkliwym skutkom suszy – na poziomie jednostki, społeczności lokalnych, jak i w skali całego kraju.

Woda to ważna substancja użytkowa, mająca wiele zastosowań. Trudno wyobrazić sobie nasze funkcjonowanie i działanie gospodarstw domowych bez wody. W rolnictwie służy do nawadniania pól. Znaczne ilości wody zużywane są przez zakłady przemysłowe. Do prawidłowego funkcjonowania potrzebują jej wszystkie organizmy żywe. Dla niektórych stworzeń jest także środowiskiem życia. To w niej organizmy rozmnażają się i zdobywają pożywienie. Bez wody Ziemia byłaby najprawdopodobniej „martwą” planetą. Wszystkie żywe stworzenia potrzebują wody, aby przetrwać. Bez wody nie istniałoby życie, jakie znamy. Zwierzęta i rośliny używają wody. Regularne spożycie wody jest niezbędne do utrzymania homeostazy, czyli równowagi wszystkich parametrów życiowych. Woda bierze udział m.in. w procesie trawienia i usuwania produktów przemiany materii, a jej częste spożycie pozwala na zachowanie odpowiedniej gęstości krwi i ciśnienia.

Choć zasoby wodne Ziemi uznane są za stałe – nie są one rozłożone równomiernie. W ciągu roku wymianie ulega ok. 510 tys. km3 wody. Oznacza to, że na określonych obszarach zasoby wody mogą ulec wyczerpaniu.

W ostatnich latach zużycie wody na świecie gwałtownie wzrosło. Głównym powodem zwiększonego zapotrzebowania na wodę jest wzrost liczby ludności. Dodatkową przyczyną jest wzrost zamożności. Rosnący popyt w rolnictwie, przemyśle oraz produkcji dóbr, prowadzi do szybszego zużycia wody wirtualnej. Zapasy wody są wspólne – wszyscy jesteśmy jej właścicielami i powinniśmy o nią dbać. Niestety nie każdy decyduje się na działania chroniące te zasoby. Wiele osób nie potrafi gospodarować wodą a kraje nie wprowadzają wystarczająco skutecznych rozwiązań, mogących zabezpieczyć nasze zasoby.

Susze stają się naszą nową rzeczywistością. Stepowienie kraju, przyspieszona erozja gleb, spadek poziomu wód gruntowych, wysychanie ujęć wody czy znikanie istniejących strumieni, rzek, mokradeł, stawów i jezior – to realne problemy. Na ich skalę mają wpływ zmiany klimatyczne, ingerencja człowieka w naturalny bieg rzek oraz nadmierna eksploatacja zasobów wody. Oczywiście w przeszłości mieliśmy już do czynienia z suszą, ale teraz zdarzają się one znacznie częściej. W latach 1951-1981 odnotowano w Polsce zaledwie 6 susz (jedną średnio co 5 lat), w latach 1982–2011 aż 18 (występowały średnio co 2 lata), a od 2013 – susza dotyka nas każdego roku. W 2020 roku po raz pierwszy doświadczyliśmy suszy już wiosną.

Rok 2018 okazał się najcieplejszym w całej historii polskich pomiarów. W 2019 roku ten rekord znowu został pobity. Potrojenie liczby upalnych dni w Polsce jest wynikiem coraz cieplejszych zim oraz bardzo upalnych miesięcy letnich. Za sprawą wzrostu temperatur woda paruje coraz szybciej i nawet zbliżone średnioroczne sumy opadów nie są w stanie zniwelować występującego deficytu. Wysychają rzeki, jeziora, mokradła i rozlewiska. Wydłużają się okresy bez opadów, a pojawiający się latem deszcz przybiera postać gwałtownych opadów nawalnych, w czasie których gleba nie nadąża z wchłanianiem wody. To mżawki i lekkie deszcze są dla nas najkorzystniejsze. Umożliwiają zmagazynowanie wody i odprowadzenie jej do głębszych warstw wodonośnych. Często przy nawalnych opadach – aż 100% wody opadowej wyparowuje lub spływa do morza, nie zasilając horyzontów wodonośnych. W efekcie gwałtowne zjawiska atmosferyczne, mimo utrzymującej się suszy, wywołują podtopienia i powodzie.

Susza przestaje być domeną najcieplejszych miesięcy. Powolne topnienie śniegu w dotychczasowym klimacie Polski było najważniejszym wiosennym źródłem zasilania gleb w wodę. Utrzymujący się na powierzchni śnieg topniał powoli, zasilając wody gruntowe i rzeki, a procesowi temu towarzyszyły naturalne wezbrania roztopowe. Rosnące średnie wartości temperatury w miesiącach zimowych powodują, że zimy są coraz cieplejsze a opady śniegu niemal nie występują. Śnieg został zastąpiony deszczem zbyt szybko spływającym rzekami do morza, który nie niweluje przyczyn suszy, ponieważ za słabo i zbyt krótko nawadnia ziemię. Łagodne, bezśnieżne zimy, fale upałów latem, pożary lasów i długotrwałe susze stają się nową rzeczywistością. Rok 2019 był najcieplejszym rokiem w historii pomiarów. Susza ma wpływ na różne obszary naszego życia. Powoduje wzrost cen pieczywa, owoców, warzyw, ale też przerwy w dostawie wody i prądu.

Wyróżnia się cztery etapy suszy.

  1. Początkowo występuje susza atmosferyczna charakteryzująca się brakiem opadów przez 20 dni, wysoką temperaturą i niską wilgotnością powietrza. Jej przyczyną jest wyżowa cyrkulacja atmosferyczna, powodująca napływ ciepłych i suchych mas powietrza.
  2. Potem pojawia się susza glebowa, która oznacza niedobór wody dostępnej dla roślin.
  3. Trzeci etap to susza hydrologiczna oznaczająca zmniejszenie zasobów wodnych wód powierzchniowych i podziemnych.
  4. Susza hydrogeologiczna jest następstwem przedłużającej się suszy hydrologicznej. W tym okresie zwierciadło wód gruntowych obniża się w stopniu uniemożliwiającym korzystanie ze studni kopanych.

Jednym z koniecznych działań w walce z suszą jest powszechne ograniczenie korzystania z wód, tak, by zasobów wodnych wystarczyło zarówno dla obecnych, jak i przyszłych pokoleń.

Susza hydrogeologiczna występuje, gdy rezerwy wody dostępne we wszelkich naturalnych zbiornikach wodnych spadną poniżej lokalnie przyjętego progu. Ten ostatni etap rozwoju suszy przejawia się wyraźnym obniżeniem poziomu wód podziemnych w stosunku do średniego stanu i wysychaniem studni. Susza hydrogeologiczna wymaga wprowadzenia radykalnego ograniczenia korzystania z wody. Nie da się wykluczyć, że w przyszłości będą występować okresy suszy hydrogeologicznej. Susza w naszym regionie będzie występować coraz częściej, a my coraz bardziej będziemy odczuwać jej skutki. Ich skala będzie zależna od tego, jak długo susza będzie trwać i czy w jej trakcie wystąpią chociaż przejściowe opady. Już teraz obserwujemy wzrost cen owoców i warzyw, za chwilę mogą się pojawić kłopoty z dostępem do części z nich, a my zostaniemy zmuszeni do rozpoczęcia upraw nowych gatunków. Realną groźbą pozostają również problemy z dostawami prądu, ale przede wszystkim – stopniowe pustynnienie Polski.

Tak, zmiany klimatu z pewnością mają duży wpływ na to, że coraz częściej borykamy się z dotkliwymi skutkami suszy. Jest to efekt występowania na Ziemi wyższych temperatur oraz bezśnieżnych zim, które nie pozwalają na regenerację zasobów wodnych. Coraz częściej jesteśmy świadkami skrajnych zjawisk pogodowych – niszczących uprawy, zalewających miasta, prowadzących do procesu stepowienia czy niszczących cenne ekosystemy. Sytuację pogarsza źle prowadzone gospodarowanie wodą: regulacja rzek, budowa tam i barier hydrotechnicznych, osuszanie bagien i mokradeł, betonowanie zielonych przestrzeni, używanie nieprzepuszczających materiałów, jak również wykaszanie roślinności i wycinanie drzew. Już teraz susza stała się powszechnym problemem i najprawdopodobniej będziemy się z nią zmagać coraz częściej. Oprócz zmian klimatycznych mają na to wpływ również czynniki systemowe takie jak – zła gospodarka wodna, niewłaściwa regulacja rzek, nadmierne tworzenie tam i barier, betonowanie naturalnych przestrzeni, osuszanie terenów podmokłych, wykaszanie pól i wycinanie drzew. Szansą na zminimalizowanie skutków katastrofy klimatycznej jest osiągnięcie neutralności klimatycznej najpóźniej do połowy wieku. Dla Polski oznacza to szereg wyzwań, ale jest to jedyna szansa na ograniczenie negatywnych skutków suszy.

W wyniku zmian klimatu zdarzenia takie jak okresy suszy są coraz częstsze i coraz bardziej intensywne. Ostatnia dekada była najcieplejszą w historii prowadzenia pomiarów. W Polsce nie jest inaczej. Tylko w ciągu ostatnich 70 lat średnia temperatura w naszym kraju wzrosła o 1,7°C. To efekt nasilonego efektu cieplarnianego, do którego doprowadziły wzrastające emisje CO2 i innych gazów cieplarnianych z gospodarki nastawionej na nieustanny rozwój.

Przede wszystkim powinniśmy przestać ingerować w przyrodę, odejść od planów regulacji rzek, budowania tam i barier hydrotechnicznych, szkodliwych prac utrzymaniowych, które przyspieszają odpływ wody, zamiast zatrzymywać ją na lokalnych terenach. Wodę powinno się retencjonować tam gdzie spada, czyli „w krajobrazie”, zwłaszcza poprzez odtwarzanie osuszonych przez nas wcześniej mokradeł i renaturyzację zniszczonych rzek.

Sposób gospodarowania wodą przez człowieka ma niebagatelny wpływ na suszę. Przede wszystkim zapominamy o tym, że to naturalne rzeki i ich doliny przeciwdziałają powstawaniu suszy a mokradła są obszarami, zapewniającymi naturalną retencję. Tymczasem osuszamy mokradła, regulujemy rzeki, prostujemy ich brzegi, prowadzimy szkodliwe prace utrzymaniowe, takie jak pogłębianie koryt czy odmulanie. Działania te przyspieszają odpływ wody. Nasz sposób gospodarowania przestrzenią również przyczynia się do częstszego występowania suszy. Betonujemy coraz więcej zielonych przestrzeni, używamy nieprzepuszczających materiałów, z których woda paruje zamiast wsiąkać w glebę, wykaszamy roślinność, a wreszcie wycinamy drzewa.

Najbardziej zagrożone suszą są obszary Polski Centralnej, na których jednocześnie prowadzi się najbardziej intensywne odwadniające prace melioracyjne. Należy podkreślić, że w zeszłym roku skutki suszy odczuło 15 z 16 polskich województw.

Na terenie całej Polski woda pitna może być czerpana ze studni lub innych ujęć. Większość Ilość zasobów wodnych Polski to efekt procesów oraz przeobrażeń fizycznych i chemicznych występujących na powierzchni Ziemi przez miliony lat. Nasz kraj powstał na obszarze ubogim w wodę, jednym z uboższych w Europie (mniej wody przypadającej na 1 mieszkańca mają od nas tylko Czechy, Dania, Cypr i Malta), dlatego tym bardziej nie możemy pozwolić sobie na marnowanie wody. Obecnie nadal “łapiemy” jej za mało i pozwalamy uciekać – regulujemy rzeki przyspieszając spływ wody, osuszamy mokradła, czyli naturalne gąbki chłonące wodę, a przemysł ciągle odpowiada za 70% zużycia wody w naszym kraju. obszarów zurbanizowanych dysponuje systemem wodociągowym.

Zgodnie z komunikatem Wód Polskich z 11 lutego br. ujęcia wód powierzchniowych zaopatrują 29% ludności. Wody w kranach może zabraknąć z powodu suszy tylko w przypadku wodociągów o płytkich ujęciach wody. Może się do tego przyczynić wykorzystywanie wody pitnej do podlewania trawników, powodując spadki ciśnienia utrudniające normalne korzystanie z wody do codziennych prac domowych.

Małe rzeki, na skutek suszy i intensywnie prowadzonych prac regulacyjnych zaczynają wysychać i w niedalekiej przyszłości mogą stać się tzw. rzekami okresowymi, czyli tylko przez określony czas będą nieść wodę, pozostałą część roku pozostając wyschnięte. Na dziś mało prawdopodobne jest, aby wielkie rzeki takie jak Wisła czy Odra całkiem przestały płynąć. Jeśli jednak nie podejmiemy natychmiastowych sprawdzonych działań, ich poziom może się drastycznie obniżyć, co spowoduje, że wykorzystanie ich wód będzie bardzo ograniczone lub niemożliwe. W związku z tym może nam zabraknąć wody np. do chłodzenia systemów w elektrowniach czy wręcz wody pitnej.

Groźba ta jest realna, a my musimy pozostać czujni. Historia pokazuje, że nawet największe wodne ekosystemy mogą wyschnąć. Takim przykładem jest Jezioro Aralskie, które jeszcze ok. 80 lat temu było w pierwszej piątce największych jezior na świecie. W latach 60. stworzono sieć kanałów odwadniających rzeki Syr Darię i Amu Darię, aby wykorzystywać tę wodę do produkcji bawełny i ryżu. Obecnie Jezioro Aralskie zmniejszyło się o ok. 80%, tworząc pustynię.

Od wielu lat na Kujawach, gdzie są jedne z najlepszych gleb w Polsce, obserwuje się niedostatek wody. Gospodarowanie wodą staje się jednym z najważniejszych elementów efektywności i dochodowości w produkcji rolnej. Opady na poziomie 500 mm są dla rolnictwa wystarczające, ale 90% z nich bezproduktywnie spływa do Bałtyku. Potrzebne są działania mające na celu zatrzymanie wody. Wesprzeć je winny różne programy. Przede wszystkim realizowane ze środków, którymi zarządza MRiRW lub Ministerstwo Środowiska czy Ministerstwo Klimatu. Każdy rolnik może otrzymać dotację na działania związane z wodą - w tym wykopanie zbiornika, studni, zakup deszczowni, rozszerzenie systemu nawodnieniowego. Rząd zapowiada, iż od przyszłego roku rozpocznie realizację inwestycji z zakresu retencji powierzchniowej. Budowa dużych zbiorników, zarówno rzecznych jak i sztucznych, ma na celu w ciągu kilku lat zwiększyć ilość zatrzymywanej z opadów wody z 6,5% do 30%. Zbiorniki powierzchniowe zasilają wody podziemne, które rolnictwo wykorzystuje do nawadniania upraw. Coraz częściej pojawiają się głosy, że woda z ujęć głębinowych powinna być wykorzystywana tylko do spożycia dla ludzi i zwierząt, bo jest zbyt cenna i jest jej mało. Musimy tą wodą zarządzać racjonalnie. Wykorzystywać ją w tych momentach, kiedy jest najbardziej potrzebna i w ilościach, jakie są potrzebne. Na Kujawach , gdzie uprawia się dużo warzyw, studni głębinowych jest bardzo dużo. Obecnie w przygotowaniu jest spec ustawa, znosząca większość utrudnień administracyjnych związanych z odwiertem. Do 2027 roku nie będzie potrzebne opomiarowanie. Rolnik złoży deklarację, ile wody zużywa i do limitu ponad 18 tys.mrocznie nie będzie ponosić żadnych opłat. Spec ustawa ułatwi też legalizację istniejących odwiertów.

Woda jest jednak dobrem wspólnym i trzeba nim racjonalnie gospodarować. Działanie "WSPÓŁPRACA" finansowane z PROW ma na celu pogłębianie współpracy rolników z jednostkami badawczymi. Projekt "Woda dla Kujaw", który obecnie jest realizowany w trzech gospodarstwach, gdzie uprawia się przede wszystkim rośliny rolnicze. W skład konsorcjum weszły dwa ośrodki naukowe: Instytut Technologiczno-Przyrodniczy w Falentach i Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy oraz ODR w Minikowie. Celem projektu jest zwiększenie efektywności wody do nawodnień - określenie potrzeb wodnych roślin dla całego sezonu wegetacyjnego, jak i również zapotrzebowanie wody do nawodnień.

Dzisiaj jedynym rozwiązaniem problemu niedoboru wilgoci w glebie jest jej uzupełnieniem poprzez stosowanie nawadniania. Nawadnianie upraw to dla większości koszty, ale także znaczący zysk plony z takiego pola są wyższe nawet o połowę.

E.Ł.