Według oficjalnych statystyk lasy pokrywają 29 proc. powierzchni Polski. To sporo mniej niż unijna średnia. Lasy porastają 38 proc. powierzchni Unii Europejskiej.

Polska ryczy piłą. Leśnicy rżną cenne przyrodniczo i często naturalne drzewostany, a w ich miejsce sadzą jednogatunkowe plantacje.

Na Mazurach, w Karpatach i w Zachodniej Polsce trwają wycinki drzew: jawor, buk lub jodła. Po mających 100 lat drzewach zostały smutne pieńki. Kolejne skrawki naturalnego lasu znikają przy akompaniamencie spalinowych pił. Puszcza Knyszyńska, Notecka, Augustowska, Lasy Janowskie i Puszcza Solska są usiane zrębami.

To wszystko dzieje się w czasach, w których naukowcy nie mają wątpliwości, że naturalne i zbliżone do naturalnych lasy pomogą nam przetrwać zmiany klimatyczne i spowolnią wielkie wymieranie gatunków.

– leśnicy z Lasów Państwowych zaraz wyciągną statystyki, szybko pokażą, że lasów w Polsce przybywa, że zwiększa się masa drewna na pniu.

To prawda, tylko jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. Na miejsce cennych przyrodniczo i często naturalnych drzewostanów leśnicy sadzą jednogatunkowe plantacje. Takie monokultury to nie tylko przyrodnicza pustynia. Są też mniej od lasów naturalnych odporne na wszelkie zaburzenia, m.in. klimatyczne – od pożarów począwszy, a na wichurach skończywszy. W metrach sześciennych drewna wszystko się zgadza, ale w leśnym ekosystemie nie zgadza się prawie nic. Leśnikom ciągle rośnie, ale, niestety, lasy, którymi mają się opiekować, rosną coraz marniej. Rośnie udział pozyskania drewna względem jego rocznego przyrostu.

Aby ułatwić Lasom Państwowym sprzedaż wielkich ilości drewna, (którego leśnicy nie chcą zostawić w lesie, ani sprzedać taniej przemysłowi drzewnemu), rząd przygotował i skierował do Sejmu nowelizację ustawy o odnawialnych źródłach energii. Dzięki temu pełnowartościowe drzewo będzie mogło być spalone wraz z węglem w elektrowniach. Ta propozycja wywołuje oburzenie obrońców środowiska, bo oznacza uwolnienie do atmosfery dodatkowych ilości węgla – CO2, który mógłby zostać związany przez organizmy leśne lub zatrzymany w meblach.

Jednak jeżeli nie zaprzestaniemy cięć w dużej części polskich lasów, jeśli będziemy udawali, że posadzona plantacja drzew to las, i wreszcie – jeśli nie poddamy Lasów Państwowych kontroli społecznej, to wcześniej czy później wpadniemy w przepaść ekologicznej katastrofy. Za którą zapłacimy wszyscy.

Źródło: Adam Wajrak